aaa4
Leniuszek
Dołączył: 21 Mar 2016
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 13:48, 19 Wrz 2017 Temat postu: a2 |
|
|
O wpol do trzeciej krotka drzemka i trzy aspiryny zmniejszyly Ucisk w glowie.
Polozyla "Heralda" na metalowym stoliku i wyjela z szuflady papier do pisania.
Zawsze byla wojownikiem, ale w niedawnej przeszlosci dwa razy postanowila, ze
nie bedzie uszlachetniac pisaniny Devlina na jej temat jakakolwiek odpowiedzia.
Tym razem jednak nie moglo byc [link widoczny dla zalogowanych]
mowy o tym, by odwrocila sie plecami do jego
ataku. Przedstawi i potwierdzi swoje kwalifikacje i nie przestanie dzialac,
dopoki nie ujawni jego destrukcyjnych, nieodpowiedzialnych metod
dziennikarskich.
W Wellesley bardzo chwalono jej prace dyplomowa z antropologii, za ktora dostala
wyroznienie - zarowno za tresc, jak i za styl. Nie bylo powodu, dla ktorego sama
nie moglaby napisac wstepnej wersji oswiadczenia dla prasy, przywolujacego
Devlina do porzadku i rownoczesnie dobitnie podkreslajacego wartosc okreslonych
terapii ziolowych.
Po raz kolejny starannie przeczytala felieton, tym razem podkreslajac kluczowe
slowa i frazy. Choc nie mialo to zasadniczego znaczenia, przydaloby sie poznanie
zrodla, z ktorego Devlin czerpal informacje. Glenn Paris mowil o wyniszczajacych
ich firme przeciekach dotyczacych [link widoczny dla zalogowanych]
wewnetrznych spraw szpitala, a nawet zagrozil
"zniszczeniem" tego, kto jest za to odpowiedzialny. Czy felieton, ktory miala
przed soba, byl wynikiem kolejnego przecieku z tej serii, czy ktos probowal
zniszczyc jedynie ja?
Specjalny preparat ciazowy... dziewieciu ziol i korzeni... Ksiezycowy smok...
Usypiacz sloni...
Czyzby ktoras z jej pacjentek poszla do Devlina z rozdawana przez nia ulotka?
Bez sensu. Nigdy nie ukrywala ani faktu istnienia preparatu, ani jego skladu i
nikt - nawet Devlin - szczegolnie sie nim nie interesowal. Do dzis.
Dwie sposrod pacjentek... nie zyja, a trzecia jest okaleczona...
Zamyslona Sarah wodzila dlugopisem po kartce. Kto wiedzial, ze konsultowala w
klinice kazda z trzech ofiar? Kto mial dostep do ich historii chorob? Czy Devlin
zaufalby komus, kto nie jest lekarzem?
Skad pochodza te ziola i korzenie, Kto bada, czy nie sa skazone!? Kto bada sklad
preparatu?
Nawet ton pytan Devlina byl profesjonalny. Ktos dostarczyl mu gotowych
sformulowan. Ktos, kto niemal na pewno byl lekarzem. Sarah na kilka minut
zamknela oczy i zaczela przeszukiwac wspomnienia, przeczesywala fakty i
Post został pochwalony 0 razy
|
|